piątek, 1 lutego 2013

Druty dają wytchnienie

Witam!
No i mamy już luty 2013 roku.
Ten czas ... leci... :) nie zna litości.
Obiecywałam, że już będę aktywniejsza i co ? i nic ... :(
Przepraszam raz jeszcze za moje milczenie i teraz powoli biorę się w garść, i w garść biorę druty.
Lubię robótki na drutach i szydełu. Zajęcie to jest dla mnie prawdziwym relaksem. Wymaga mniejszego wysiłu fizycznego (oszczędzam kręgosłup) niż filcowanie, a efekty pracy są równie ciekawe jak filcowanek choć te ostatnie zawsze zadziwiają swoim nieprzewidywalnym finałem!
Tak więc siedzę sobie i dziergam słuchając muzyczki, bawiąc kota kolorowymi motkami wełny i motywując mojego  Fotografa :) do działania !
Udało się i zostało uwiecznione moje fantazjowanie z cukierkową włóczką na kilku fotkach, którymi chcę się z Wami podzielić:


łapię natchnienie
 

 
coś zaczyna się rozjaśniać
 
 
czy to będzie właśnie to?

 
nie ma co dumać trzeba pracować
 
 
bo tyle już jest, ale jeszcze sporo do zrobienia :)
 
 

Była kapitalna zabawa dzięki, której ja mam dokumentację na bloga i miłą pamiatkę, a Robert mógł robić to co Go pasjonuje i sprawia wiele radości pomagając oderwać się od szarości dnia :)
 
Pozdrawiam