Potem były zakupy kolorowej jak tęcza czesanki i innych akcesoriów potrzebnych do uprawiania filcowego ogródka.;)
Kwiatki rozkwitały jeden po drugim, ale chciałam robić coś więcej więc kolejne spotkanie z Panią Dorotką z kreatywnie.com - powstała torebyszka - oto ona
Po wielu tygodniach filcowania, eksperymentowania, pojawił się szalik na jedwabiu ( już zmienił właścicielkę), nie mam nawet jednej fotki :(
Przyszedł więc czas na prawdziwe wyzwanie - Międzynarodowe warsztaty filcowania na mokro w Warszawie. Tam powstała sukienka na jedwabiu - oto ona
Tam też poznałam nowe fascynatki filcowania. Było ich ok 13, ale najbardziej zapamiętałam Dianę, Agę i Dagmarę.
Kolejne lekcje filcowania dała mi Diana.Wysiadłam na Jej "przystanku rękodzieło" i dałam się porwać... Pod jej okiem wymiziałam kapelusik, czapę i kapcioszki-oto one
Dianko jeszcze raz Tobie i Twojemu Mężowi pięknie dziękujemy !!!
Widać u Pani zmysł artystyczny i ogromną radość z tworzenia. Z połączenia tych dwóch rzeczy muszą wychodzić i wychodzą jak widać piękne filcowanki . Powodzenia !
OdpowiedzUsuńMaria
Ania!Po pierwsze dzięki za tak miłe słowa:)))))A po drugie bardzo się cieszę,że będziesz pokazywać co tworzysz,bo powstają pod Twoimi rączkami baaaaardzo piękne rzeczy!!!!!Pozdrowionka cieplutkie:)))
OdpowiedzUsuńpoznałyśmy się na warsztatach w Warszawie:)
OdpowiedzUsuńJeśli pozwolisz będę tu częściej zaglądała.
Zapraszam też do siebie:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo twórczej weny. Zima za pasem, więc filcomaniaczki maja ręce pełne roboty:))
Miło mi Cię widzieć ponownie. My również byłyśmy razem w Warszawie na kursie:) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne filcowanki. Ciekawie się zapowiada twój blog. A zdjęcie z nagłówka przepiękne.
OdpowiedzUsuńMoje Szanowne Koleżanki - Filcowanki pięknie Wam dziękuję za miłe słowa dzięki, którym chce się dalej unosić w filcowych obłokach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)