Od pisania ostatniego posta upłynęło sporo czasu, ale zajęcia i inne rzeczy zaprzątnęły moją głowę i ręce.
Teraz pierwszy dzień Jarmarku Światecznego mam za sobą więc mogę opowiedzieć jak to było z niespodzianką ;)
Mój Rob powiedział, w sobotę o 7.00 wyjazd i wracamy w niedzielę. Pomyślałam sobie fajnie, że chce mnie gdzieś zabrać, ale cały weekend-tyle bym ufilcowała... Jedziemy, nadal nie wiem gdzie...pełno znaków zapytania, podchody z podpytywaniem nic nie dają. Tajemniczy uśmiech pod nosem gości przez cały czas. Kierunek Łódź... Cos przemyka przez głowę, ale nie to nie... Docieramy do Zgierza i mówię pomachamy Dianie... i tu patrzę, a Diana otwiera bramę i już wszystko staje sie jasne :)
W urodzinowym prezencie dostałam warsztaty u Diany. Kurcze jak ten Rob mnie zna!!! Najwspanialszy prezent pod słońcem.
Raz, że Diana to Dobra Filcowankowa Wróżka
i samo filcowanie to coś co mnie uszczęśliwia. Filcowanie nie było lekkie ;) pilnie słuchałam lekcji...
brałm pod uwagę wszystkie wytyczne ;)
Wieczorem przejazd tramwajem do Łodzi i kolacja w towarzystwie Diany i Jej męża Janusza, którą Rob pięknie zorganizował. Był tort i zdmuchiwanie świeczki;) Było cudnie!!!
A to efekty mojej pracy
Zdjęcie pamiątkowe z Panią Psor
I tak to właśnie było...
Pięknie WAM dziękuję !!!
Wspaniała urodzinowa niespodzianka! Podziwiam Twoje piękne prace i aż sama mam ochotę spróbować! Jestem szczęśliwą posiadaczką kwiatowych broszek Twojego autorstwa sztuk pięć:), które kupiłam na Świątecznym Jarmarku w Ostromecku i się nimi zachwycam!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nietypową blogową zabawę: http://cyberjulka.blogspot.com/2011/11/tusal-2012-zapisy.html i na mojego hafciarskiego bloga (pod adresem j.w.:) Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego najjjjjlepszego z okazji urodzin!
Witam Cię Cyber Julko :) Pięknie dziękuję za życzonka i miłe słowa. Będę zaglądać do Ciebie, bo mam ogromny sentyment do haftu krzyżykowego, ale to opowieść na inną okazję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zaraz Cię odwiedzę :)
Aniu baaaardzo się cieszę,że podobała Ci niespodzianka od Roberta-mnie również było baaaardzo miło się z Wami spotkać-mam nadzieję,że jeszcze nie raz pofilcujemy razem-sama przyjemność:)))Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny jak wam zazdroszcze tych cudownych spotkan!!!! I na dodatek u mnie temperatura spadla
OdpowiedzUsuńi zaczelo padac, buuuuuu.....
Grażynko co tam będziesz w deszczu siedziała, przyjeżdżaj do Bydgoszczy i poszalejemy w filcowych obłokach ;)
OdpowiedzUsuńKurcze blade - ale byloby fajnie.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Ależ piękne prace. Nie mogę się napatrzeć. Zazdroszczę rówież pomysłowego mężczyzny:)
OdpowiedzUsuńAniu Twoje szale są przecudnej urody. Podziwiam ten zrobiony u Diany z loczków. Czy mogę nieśmiało zapytać czy jest on zrobiony na wełnie czy na jedwabiu? A żakiet, aż dech w piersi zapiera. Piekny fason no i kolor, już o niego pytałam Dianę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego!
Witaj! Szaliczek z loczkami zrobiony jest na lapsie. To taka pajeczyna z nici jedwabnych. Oczywiście jest tez czesanka kladziona jak mgielk i wszystko :). Pozdrawiam Anna
OdpowiedzUsuń