"U prząśniczki siedzą, jak anioł dzieweczki,
Przędą sobie, przędą jedwabne niteczki..."
Marzyłam, marzyłam i wymarzyłam !!!
Dzięki pomocy fachowca od allegrowych licytacji - Roberta wygrałam i mam !!!
Kołowrotek z lat 70-tych
Marząc o kołowrotku nie chciałam go tylko mieć ale przede wszystkim chciałam go aby uczyć się przędzenia. Narazie podglądałam troszkę w necie i pierwsze nieśmiałe próby mam już za sobą. Nie jest łatwo ;)
Potrzeba wiele cierpliwości, ale nie poddam się będę ćwiczyć...
Zachęcam do przygody z przędzeniem aby podtrzymać zanikające już rękodzieło i choć na chwilę przenieśc się w dawne czasy.
Normalnie jest piękny i już Ci zazdroszczę-ja jeszcze nie zaczęłam-ale na wszystko przyjdzie czas:)Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńKołowrotek wygląda pięknie. Życzę sukcesów w przędzeniu.
OdpowiedzUsuńFantastyczny takze jako mebelek.
OdpowiedzUsuńPiękny! Czekam na efekty Twojej pracy.
OdpowiedzUsuń