Zajęcia poprowadziła sympatyczna prządka Justyna Karolczak.
Na początek krótka lekcja historii, bo warto wiedzieć jak to się zaczęło.
Zapoznałam się z budową kołowrotka, dowiedziałam się jakie są jego rodzaje, jakie są różnice i podobieństwa.
Poznałam kilka nowych (dla mnie) urządzeń jak: motowidło, parasolka, leniwa Kaśka ;) Nauczyłam się pracować na gręplach ręcznych i troszkę zmechanizowanych ;). Sama przygotowałam sobie czesankę do przędzenia, ale przędłam również z czesanki o różnej grubości - w taśmie.
Miałam też okazję sprawdzenia swoich umiejętności na różnych kołowrotkach, ale najbardziej "dogadałam" się z Fantazją :)
moja pierwsza przędza
a to efekt pracy z kolejnego dnia
zabrałam do domu i cieszę nim oko
Wytrawne prządki proszę o wyrozumiałość, bo to moje raczkowanie. Wełenka ta powinna być wyprana i powieszona do wyschnięcia, ale ja zostawiam ją taką w artystycznym nieładzie :)
Teraz pozostało mi tylko być wytrwałą w ćwiczeniu tego czego nauczyła mnie Justynka za co Jej pięknie dziękuję.
Pozdrawiam też współkursantki: Małgosię, Marię i Żanetę.
Życzę Wam powodzenia i wiele zadowolenia z efektów Waszej pracy.
Anna